Forum KGW Strona Główna
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Politechnika Śląska :D
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KGW Strona Główna -> Humor

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leon
Ojciec dyrektor
Ojciec dyrektor


Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: k-staw, Strasznystaw, Krasnyjjork, Serbia


PostWysłany: Czw 8:43, 12 Mar 2009    Temat postu: Politechnika Śląska :D

Jak w temacie, gość jest kurwa poryty
Kolega rozwiązał zadanie na tablicy i drugi się pyta:
"Proszę pana, a czemu tam tak jest?"
A doktor na to:
"Bo k****... ja też się często pytam czemu. Na przykład czemu te pasy tam są. Musiał je zaprojektować jakiś student Politechniki Śląskiej. Nie wiem kto ale ewidentnie debil. Trzeba by przy tych pasach zamontować jakieś gumowe toczące się ciulstwa i jakby ten student przechodził, to zaczną się toczyć na niego i tak ciul ciul ciul."

"Co to pan robi? Do Nairobi? Wyślemy pana do Nairobi na pierwszy turnus. Do Nairobi lecą dwa turnusy. Pierwszy idzie na pożarcie lwom, a drugi leci, żeby to oglądać."

Doktor napisał jakiś masakryczny wzór na tablicy, po czym stwierdził:
"Bożee jaki ten wzór jest piękny!"

Mieliśmy zrobić listę obecnych osób. Wypisaliśmy ją i oddaliśmy doktorowi, a on:
"Boooże jaka piękna kartka! Ciuuuuul."

Dwaj koledzy się spóźnili na lekcję i zauważyli, że lista obecności jest już oddana, więc jeden się pyta:
"- przepraszam, moglibyśmy się dopisać na listę?
- a po ch..."

Następny kolega się spóźnił...
"- dzień dobry.
- jaki dobry kuźwa? przecież leje!"

"Wiecie, ja zbieram maczety. Ostatnio sobie chodzę po Praktikerze... Patrzę k**** maczeta!"

Nauczyciel poprosił kolegę, aby rozwiązał zadanie. Jako, że była to pierwsza lekcja, kolega podszedł trochę zestresowany do tablicy i nie bardzo wiedział co ma robić. Nauczyciel wstał z krzesła, podszedł i mówi:
"Tak, to jest tablica."

Nauczyciel szuka zadania w książce i mówi:
"Dobra, teraz rozwiążemy jakieś łajno... Niech będzie zadanie S"
Zadanie to było dosyć trudne i kolega rozwiązuje je dosyć długo, a gościu nagle:
"Ale żeś se łajno wybrał! Ale łajno!"

"Kto chce rozwiązać arcyłajno?"

Jak ktoś zrobi dobrze zadanie: "Jaki czempiooon!!"
Jak ktoś zrobi szybko zadanie: "Jaki Lopeeeez!!" (Już wiem o co chodzi z tym Lopezem . Była kiedyś taka bajka o strusiu, który się nazywał Szybki Lopez .)
Jak ktoś zrobi źle zadanie: "Jaki baca!"

"Ale pan to spier... wiastkował."

"Pan jest jak dżdżownica. Nic tylko rozdeptać."

"Ja pierdolę... Nie bądź pan taki uparty! Jakie to uparteee... Jak się to zwierzę nazywa? Anakonda!"

"Jest jakiś ochotnik do zadania, czy mam wyrwać kogoś z korzeniami? To znaczy nie, że Wy jesteście korzeniami, tylko macie korzenie. Jacieee ale żenujący żart prowadzącego."

"Ostatnio na przystanku kobieta się mnie pyta czy jechał już autobus o numerze takim i takim. Ja mówię, że też na niego czekam. Wydawało mi się, że jest to prosta odpowiedź, a ona dalej się k**** pyta czy jechał."

"Wyznacznik tego parametru Pan ra... chuje."

"Zawsze. Za co? Za wsze. Boże jaki piękny owad."

(stoi ktos przy tablicy i rozwiazuje zadanie)
-pan sie uczyl tego sam czy z kims?
-ale czego?
-no jak czego?.......booosze jaki niegrzeczy.

-co pan tu napisal?
-eee nooo macierz.
-no dobra, macierz ale jak pan to policzyl?
-w pamieci.
-wez to panie napisz co pan tu zrobil bo nikt nie bedzie wiedzial.......booosze jaki aspoleczny.

-pan chyba jest z marsa.
-eee...
-pan ma na imie Alf?

-pan znowu pil?
-nieeee.
-w zeszlym tygodniu tez tak pan wygladal. zajedziesz sie pan w tym akademiku.
-ale ja naprawde nie pilem.

-no tak to sie nie da. no panie ja pierdole.

-lepiej miec wielozebie w gebie niz zeby z calej geby zostaly dwa zeby.

-kto chce rozwiazac nam takie lajno?...no to poprosze pana...(wskazuje na osobe)...no pan...eee...ma pan imie?

-panie! gdyby pan byl na antarktydzie i jadl pan zupe w takim tempie to wie pan...by panu lyzka w talerzu zostala.

-czy ty przepadkiem nie jesteś z MELMAKS? (dla nie wtajemniczonych planeta z której pochodził Alf )

- nie no ale czempion

-są jakies pytania, mam nadzieję że nie, a jak co to okno jest otwaret

-panie, wsadź se te paliszki w te dwie dziurki w ścianie

-weźcie go zastrzelcie

-Po co sie wieszac? Jeszcze zle supeł zrobicie albo sie sznurek urwie. Lepiej odrazu wyskoczcie przez okno.

-profesorze, a co to jest ta inkluzja?
-nosz kuźwa zawieranie sie...no ja pierdole

-wiece jest taki jeden hinduski matematyk ktory sie nazywa Nam Sraj Dupka i za kazdym razem jak o niem czytam to se mowie "sam sraj dupku".

-spierodlil to pan

-co panowie tam tak obraduja w ostatniej lawce?
-no wlasnie zastanawiammy sie co ma pan w tym swoim termosie
-no jak to co mam. herbate mam
-no ale chyba z prądem
-z prądem...ja cie piedole

-oglądalem kiedys w jakiejs takiej australijskiej gazecie taki obrazek na ktorym w szkole przy tablicy jakis student leje nauczycielowi. I wiecie jak byl zatytulowany obrazek? "chcesz dowod? masz dowod"...chcial dowod i dostal wpierdol.
Pokazalem pozniej ten obrazek jakiemus mojemu koledze i ten kolega powiedzial ze den student to nie wyglada na takiego, a ja mu na to "przeciez k**** to jest aborygen"

-kto ty jestes? -skalar -fajnie, a ja gupik

-ciuul juz trzecia

-mial pan to zetrzec, no swinia z pana

-w japonii to podobno jest tyle ludzi ze tam to przypadaja 3 japonce na jedna plyte chodnikowa.

-no nie znow pan to spierdolil

[stoi ktos i rozwiazuje zadanie przy tablicy]
-podajce mu te wartosci iksa bo se je pan zmazal a teraz musimy je sprawdzic
[ktos z klasy]
-...ale one sa tam przeciez napisane w macierzy
-ano rzeczywiscie...boszeeeee jaki czujny

-co pan tam w tej ostatniej lawce robi? stroj do nurkowania pan zaklada? a co potem. rurą w dół.

- A ci z Rybnika znowu nie dojeżdżają na czas. Mówiłem im, żeby se sanki kupili.

- Ostatnio miałem bliskie spotkanie z tirem... w autobusie. Jak pierdolnął w tego tira...

- Tutaj będziemy gadać o hiperprzestrzeniach. Jacie jakie hiper!

- [...] only i wyłącznie

- Jacieee ale duperele

- Jakie ekscytujące

- Funkcja f. f jak fujara albo flet prosty.

- Mi, mi. Komu? Mi. Mimo że... Mi może naskoczyć.

- Podzbiór. Bożeee kto ty jesteś? Podzbiór, podzbiór. Ja podzbiór.

- Co to jest span? Span - rozpięty. Jaki jesteś? Rozpięty. To się zapnij.

- Wektory starej bazy... Stara! Nie wyrażaj się.

- o to juz za 5 w pol do, o ktorej my konczymy?
- 15 po
i do goscia przy tablicy "noooo nieeee noo, przesadza Pan!"


- a dla pana takie lajno
- ale to jest trudne...
- no co ja na to poradze..... sam pan sobie takie lajno wybral

(kolega spoznia po raz pierwszy spoznia sie na lekcje)
-no panie, moze by juz zaczal pan chodzic na ta algebre bo ma pan juz 3 nieobecnosci
-cooo nie mam ani jednej
-nie no co pan pierdzielisz przeciez nie przyszedl pan na czas
-eee noo to jest jedna nieobecnosc
-jak jedna panie, jedna to jest za imie i jedna za nazwisko
-...
-noi jeszcze ta za spoznienie...


(pisze ktos po tablicy i mu tak kreda o tablice szpetnie zapiszczala)
-powaliło go, normalnie skrzypek na dachu

-pita potega zmiennej lambda

-pan masz ząbki jak u wieloryba co 30 lat w morzu pływa

-niech pan ana-lizuje, ale nie zlizuje
-chyba raczej anal-izuje
-no ja pierdziele co za czlowiek

-nad jakim ciałem...?
-nad kobiecym
-boszeee weź sie czlowieku idz i zacznij leczyc

(Jest taka sytuacja ze jedna osoba robi cos przy tablicy, a ktos inny sie cos pyta goscia. Gosciu robi taka mine ze niby nie wie o co koledze biega. Kolega idzie do tablicy zeby pokazac na uprzednio rozwiazanej macierzy a co mu chodzi, a gosciu tak polszeptem mowi do tej osoby co jest przy tablicy)
-zmazuj pan to sybko zanim tu przyjdzie
(a osoba przy tablicy expresowo zmazuje ta macierz;]

(ktos z klasy sie pyta)
-to jest "w" czy "k"?
-nieee, to jest pan Iwaneczko

-nie szpan tylko span, szpan, sznowny pan, szym pans, pan szymon

-chcesz miec nietrywialne jądro? Leć w mniejszy wymiar

Jądro to mozna miec trywialne , dwuwymiarowe lub zdegenerowane

(kolega przy tablicy przepisuje ze zbioru zadan pelno jakis wektorow ze strzalkami nad ich symbolami)
-panie po co pan te wszystkie szczalki przepisuje?
(gosciu wstaje zza biorka i idzie to zmazac)
-jaaacieee jak pan tu naszczał. Jak sie panu chce szczac to tam obok za sciana jest wc. Albo niech pan leje przez sciane.

Podczas sprawdzania obecności:
- Sieradzki?
- Nie ma.
- Sie racki skończyły... i nie ma racek.

To lecimy z koksem. Kim chciałbyś być? Koksem.

Jak się tego szukało? k**** mać.

Jakby tylko podniósł rękę, to zaraz bym zrobił awanturę! .............. i mu ją połamał...

Pały być muszą! Świat bez pał to... byłby światem niespałowanym...

Specjalność dnia: Ludzina. Np. ludzina w spirytusie.

- Przepraszam, ma Pan może kolokwia?
- Mam, mam...
(chwila ciszy)
- A sprawdzone?
- Nie.

Mam nadzieję, że jest dobrze. Bożeee jakie to jest dobre.

Wybieramy. Jacie ale wybieramy. Bożeee d*** Jasia.

Kto chciał jeszcze punkty, a się czai? Czai... Pan Nowak! Czołowy czajnik.

Prostopadły. Jak padłeś? Prosto. Ścięło go.

-Niech pan tam napisze "det"
(kolega pisze "det A")
-DUUUPA panie

(Ktos je drozdzowke, ktora czesciowo jest w worku)
-smacznego
-dziekuje
-wes se to pan z tym workiem zjedz to nie bedziesz pan musial sie potem wycierac bo panu w worku ta drozdzówka wyjdzie

ja bym mu dal ale po zajeciach...

(Wchodzi gosciu do klasy, siada, zaczyna sprawdzac obecnosc i po chwili wchodzi kolega, ktory wlasnie wyszedl z kibla. Staje na srodku klasy i rzecze):
-ludzie! wiecie co, wy to byscie sie wstydzili, wchodze teraz do kibla, a tam normalnie CAAALY KIBEL TAK SZPETNIE OBSRANY, wiecie co jak juz chce sie wam srac to byscie przynajminej zostawili po sobie czystke.//czy cos w tym stylu

-Co? pan wystepuje w stajence?
-...
-jako sierota?

Gosciu sprawdzil czesc kolosow (mojego oczywiscie nie ) i podaje punktacje potem jeden kolega chcial zobaczyc tego kolosa i gosciu mu powiedzialcos w stylu:
-wie pan co jak pan chce to konsultacje mam...(w jakis tam dzien)...aaa zreszta panie daj se pan spokoj...przyjdzie i mi taki i d**e bedzie zawracal...a co lubi pan ogladac łajno?...jesli tak to chyba pan kierunek pomylil...panie inzynieria sanitarna zaprasza.

-O co chodzi? o co panu k**** chodzi?

-Baca kury maca

-Panie, idz se panie do praktikera kup se pan najwiekszy mlotek i wes se pan przywal z tego mlotka( To było tłumaczenie osobą poza Śląska co to jest pyrlik)

Wszystkie teksty dr. W
POLITECHNIKA ŚLĄSKA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leon
Ojciec dyrektor
Ojciec dyrektor


Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: k-staw, Strasznystaw, Krasnyjjork, Serbia


PostWysłany: Czw 11:38, 12 Mar 2009    Temat postu:

NOSZZZ KURRRRRRR.....



Co można usłyszeć na antenie słusznego radia?

Ekspert RM: - Masoni są narzędziem szatana, a ich znakiem jest słońce. Zwróćcie uwagę, że ten znak starają się umieścić wszędzie. Na przykład w Polsacie się ono pojawia i na butelkach wody "Bonaqua", i jako logo partii Unia Wolności. Żebyśmy mieli kilkuset takich ojców Rydzyków w Polsce, to nie musielibyśmy się bać masonerii.

Telefon do RM: - Postuluję wyrzucenie z nazwy telewizji Polsat liter: pol. Bo to nie polskie. I co wtedy zostanie? Sat zostanie. I jak dodamy do tego skrót od anteny, zobaczymy całą prawdę Sat-an!

Telefon do RM: - Ja sobie taką modlitwę wymyśliłam sama. Mogę powiedzieć? - Prosimy... "Jak to dobrze, że jesteś, ojcze Rydzyku, jak to dobrze, że ciebie ta mama urodziła, niepokalana..."

O. Rydzyk: - Trzeba pić zioła, bo to nie chemia. Ale jak się je pije na przykład o północy, stojąc na jednej nodze, to już wtedy zaczyna się okultyzm i diabeł.

Słuchacz RM: - Chciałem pozdrowić moją zmarłą siostrę. Żeby zawsze była zdrowa.

Modlitwy na antenie RM: - Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji modlitwa? - Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei... no i za ojca dyrektora oczywiście.

Ojciec Rydzyk: Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

Słuchaczka RM: - Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

Słuchacz: - W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich. Ojciec Piotr: - Chyba przez lobby żydowskie. Słuchacz - A to nie na jedno wychodzi?

Rozmowa na antenie RM: - Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica. - Tak, proszę pana. - To ja jej strasznie współczuję

Ekspert RM: Harry Potter to książka o trójce młodych satanistów.

O. Rydzyk: - Rozmawiam kiedys z taka; dziewczyna;. Niby sukienka do ziemii... dobrze, ale patrzę, a tu taki dekolt... rozpruty niemal do pępka. Biedne dziecko... myslę sobie... potem dziwisz się, że mężczyzni patrza na ciebie jak na zwierzę. Kochani, trzeba siać, siać i zbierać ziarno. Jakos dzisiaj nie kontaktuję tak... dobrze.

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Mam właśnie w ręku program SLD. Nie wiem, czy ja te ręce potem domyję...

Ekspert RM: Byłem na audiencji u ukochanego Ojca Świętego. Patrzę, Polacy, nawet duża grupa. Siedzą sobie na chodniku i czekają na papieża. Patrzę, a oni chleją wódę i cieszą się, że ich nikt nie zaczepia. Prosto z butelek pili. Albo matki katoliczki... jeżdżą do Niemiec na truskawki i zamiast zbierać, to się tam sprzedają, bo to łatwiejszy zarobek. Potem w domu mąż się dziwi: ale ty ciężko pracowałaś, że tyle pieniędzy przywiozłaś. A ona nie truskawki zbierała. Potem do kościoła idzie i się modli... No... wzór do naśladowania. Z dziećmi za rączkę do komunii. Obrzydliwość... Te dzieci są przykrywką dla bydlęcia.

O. Rydzyk: - Patrzę... leży na ziemi nieprzytomna staruszka. Podchodzę i pytam ja, co się stało? A ona: - A co to pana obchodzi.

No nic. Życie jest piękne, ale trzeba się pchać do przodu. Kulturalnie, ale pchać. Alleluja.

Słuchaczka RM: - Jak byłam mała, to przychodził do nas taki wysoki ksiądz. Brał mnie na ręce i tak gładził po pupce. Teraz jestem duża, ale czasem tak bardzo chcę, aby tamten ksiądz znów mnie przytulał i głaskał po pupie.

Ojciec dyrektor w pogadance: - Pojawiły się billboardy reklamujące miesięcznik... tak zwany dla mężczyzn. A na nich była naga kobieta. Wyuzdana, wstrętna, brzydka. Idę i widzę tych wszystkich młodych mężczyzn, którym na jej widok ślina z gąb cieknie. Szatan, mówię wam, szatan.

Słuchaczka RM: Wczoraj gdy szłam po ulicy zauważyłam księdza który był z papugą... Był bardzo miły... Chce się pomodlić za jego niego i jego ptaka...

Słuchaczka: - Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Jest taka gazeta "Fakty i Mity" i wszyscy tam pracujący przedtem pracowali w departamencie czwartym UB. A ten ksiądz, który porzucił kapłaństwo... Ja się modlę za niego i to nic nie daje, bo on jest coraz bardziej jakiś pokaleczony. Na niego to już nawet sierpa i młota szkoda używać...

O. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - W Koszalinie podszedł do mnie taki jeden i prosi o pięćdziesiąt groszy, a ja musiałem nos zatykać i uciekać... taki był niemyty. Dlaczego oni się nie myją? Kochani, trzeba się myć i siać, siać, siać... bo tylko jak będziemy siać, to zgasimy płomień nienawiści.

Słuchacz: - Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Platformę Obywatelską. o. Rydzyk: - No to pan cierpi na schizofrenię. Trzeba się przebadać, a ja pana na razie wyłączam.

Słuchacz: A ja uważam, że jednak PO nie jest takie złe...
Ekspert: No to pan jest szatanem który wstąpił na ziemię aby zniszczyć ład i porządek...

Telefon do RM: - Od kilku lat postanowiłam walczyć z tymi wstrętnymi wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę, jak młodzi ludzie - tacy po trzynaście, czternaście lat - co drugie słowo tylko kurwa i kurwa. No to podchodzę do nich i mówię: "Ja wam, gówniarze jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam". I wie ksiądz, że to skutkuje...

Gość RM: - A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę? Ojciec Jacek - To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności

Słuchaczka: - Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze. Ojciec Piotr - Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

Słuchasz: Ja broniłem Boga gdy biłem tych masonów pałą w stoczni!

o. Rydzyk: Ostatecznym celem homoseksualizmu jest walka z Kościołem i zniszczenie Kościoła


Ekspert: Dzien Dobry, z kim rozmawiamy?
Słuchasz: Stanislaw Szanowski
Ekspert: Szatanowski?
Słuchasz: tak, tak
Ekspert: Pieknie....

Ekspertka RM: Telewizja i gry komputerowe moga byc przycyna masturbacji, ktora bedzie pozniej przeszkadzala w tworzeniu wiezi rodzinnych. Badania na calym swiecie wykazuja, ze masturbacja jest glowna przyczyna rozwodow na calym swiecie.

Ojciec Rydzyk:
- Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową... Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

Słuchaczka RM: Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska...
Ojciec Jacek: No więc jest pani puszczalska... Na szczęście... to znaczy, niestety...

Ojciec Rydzyk: Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leon dnia Czw 11:38, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|| Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group || Designed by Port-All.Com ||
Regulamin